| tyle ciszy
 
 jutro słońce cię obudzi
 przez okno zajrzy
 po twarzy połaskocze
 zanim wygrzebiesz się z pościeli
 zanim zegarek cię sparzy
 dzień pośpiechem zabełkocze
 jutro świt przywita deszczem
 zastuka w szyby
 na parapecie przysiądzie cicho
 kolejny dzień na niby
 a z kątów wylezie licho
 innego jutra może nie będzie
 nie ja cię obudzę
 nie mnie usłyszysz
 ty ciągle w biegu gdy ja się nudzę
 w tym całym zgiełku
 tak wiele ciszy
 
 
  szybcia  |