Ktoś idzie , słychać kroki, puka do drzwi i samotnie stoi.
Ona się boi i czeka i czeka ...
Aż w końcu wzeszło słońce .
Wstała i otworzyła drzwi lecz już nikt tam na nią nie czekał..
Podobają mi się Twoje mądrości życiowe, w tym wierszu dobrze je przekazujesz. Niemniej wiersz jest trochę za krótki by zapadał w pamięć jako wieczne dziecko Euterpe.