D r o g o w s k a z
błąkałem się po bezdrożach zapomnienia
jako samotny człowiek
bez wyznaczonego celu
ani sensu dalszej egzystencji
kiedy zupełnie niespodziewanie
odkryłem w zaroślach drogę
a na niej nieznane ślady
podążyłem czując przyśpieszony oddech
usłyszałem głos
choć wokoło nie było nikogo
prowadziła w nieznane
odnalazłem spokój i ukojenie
zatrzymując się przed tobą
wystarczyła chwila
jeden gest
spojrzenie i słowo
aby serce zabiło mocniej
stałaś się dla mnie
gwiazdą pośród gwiazdozbiorów
promieniem słońca po burzy
tyś jak ta roślina
potrzebująca kropel deszczu
a ja jego kroplami
poczułem ogień
wypełniający serce
teraz płonie w twoich dłoniach
bo oddałem
13.05.2003.
kazap57
|