P o w i e r n i k
uwięziony w potężnej machinie
przemierzałem puste przestrzenie
raniąc stopy na ostrych kamieniach
a duszę kolcami żalu i smutku
wiele wschodów i zachodów upłynęło
strumienie łez wyżłobiły szczeliny
maleńkie chwile radości w złotym odcieniu
zasuszyłem w pamiętniku
piasek w szklanych trójkątach
odmierzył przeszłe
zaś wskazówki podążyły w nowe
przeznaczenie
omijam rozdroża i ciemne zakamarki
pokonuję umiejętnie napotkane przeszkody
czas stał się moim sprzymierzeńcem
wygoił rany prowadząc w dalszą drogę
tylko ty i ja
znamy jej kierunek
03.10 – 04.10.2010.
kazap57
|