Dni Szarych Królów
Synowie ignorancji
w państwie na Równinie Dystansu,
Tron szarej supremacji
Zyskali wśród Wielkiego Dysonansu.
Zapłakali ojcowie szacunku,
We łzach zalanej Starej Krainie.
Zbudzeni o szkarłatnym poranku
Stracili Dobre Czasy już w pierwszej godzinie.
Nie był z wielu jednym,
Choć urodzony zwyczajnie, wśród bólów,
Tym zdradzonym, przez Wielkich Oszukanym
Był jednym z Szarych Królów.
A jednak wśród Mnogości,
Przez Śmierć koronowany.
Bez wiernej mu ludności,
Jedyny, co nie chciał być chciany.
Po nagłej Grozie dobrobyt.
Wiele lat upłynęło
Nim ten, co go zwali Pierwobyt
Sprowadził, co niegdyś światem wstrząsnęło.
Szybko Szary Spokojny,
Zanim chwila minęła ledwie,
Na brzegu Nieprzebytego niechwiejny
Stanął i ojczyznę opuścił chciwie.
Królowie bez wieści przepadli,
Może o jednym wiadomo?
Nie pytaj, gdyż Oni Upadli
I nie chcą by ich znaleziono.
johnny91
|