Sumienie

Przysłuchuję się kobiecie...
Na jej skroni robal biały szepcze do jej ucha przecie wypróżniane
dyrdymały.
Proszę Pana!
Nie chcę Panu myśli sprzątać z ucha jakże pięknej damy, lecz Pan widzisz,
Pan nie jesteś jej najdroższym ukochanym.
Nie wyjękuj Waść imienia, w cichu słyszeć mi swobodnie.
Co Pan robisz na jej uchu?
Odczep się Pan wreszcie od Niej!
Wtem zawtórnie robal zgrzyta, jęczy drapie ściska cały:
Ja się głupio tu nie pytam! Sam Pan gadasz dyrdymały!
Ja nie zgrzytań słuchać pragnę,
A gdy mówisz Pan od nowa i nie umiem temu zaprzeć
Wszak mnie wtedy boli głowa...
Moja Pani posmutniała i tą cechą chcąc zarazić, na robala nawrzeszczała:
Dość już tego! Proszę złazić!


mateuszjarosz

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-06-08 12:37
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna mateuszjarosz > wiersze >
jessika | 2012-06-09 22:02 |
pięknie, fajnie się czyta :) 6
mateuszjarosz | 2012-06-08 23:29 |
Dziękuję za miły komentarz :) to mój pierwszy :)
ja | 2012-06-08 18:09 |
zabawny, ciekawy, miło się czyta...Czego chcieć więcej?:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się