''Trzy krople''
Tej nocy patrzyłem w gwiazdy
Jak po ciemnej drodze szły
A po policzkach płynęły strumieniem
W smutku wylewane łzy
Na stoliku stało jeszcze wino
Leżała serwetka o rogach trzech
A na niej splamiony sztylet
Obok na obrusie zaś krew
Przez okno zaglądał księżyc
Promieniem zamykał oczy mi
Czułem, że nadchodzi już sen
Tak padła pierwsza kropelka krwi
Wtedy zobaczyłem jak idziesz
Wiatr rozwiewał włosy Twe
Twarz była pełna uśmiechu
Lecz obok nie było już mnie
Patrzyłem na Ciebie z dystansu
Choć chciałem, nie mogłem biec
Nagle zniknęłaś w oddali
A mi łezki zaczęły znów ciec
Wtedy podniosły się moje powieki
I znów ujrzałem przez okno świat
Co kiedyś kolorem się mienił
Dziś stracił Ciebie i zbladł
Powoli traciłem przytomność
Słabość dokuczała mi wielka
Spojrzałem wtedy na rękę
Tak następna krwi padła kropelka
Znów pogrążyłem się w otchłani
I ujrzałem kontur Twego ciała
Był coraz bliżej i bliżej
Odległość wciąż się zmniejszała
Podeszłaś na zasięg wzroku
Serce napełniło się miłością
Lecz ty przeszłaś jedynie obok
Gardząc tą moją czułością
We śnie widziałem Twoje oczy
Wpatrywałem się w ich głębie
Teraz płaczą moje
Bo w Twoich nie dostrzegły siebie
Jedną ręką o parapet podparty
Z polika łezka mi skapła
Nakreśliwszy w powietrzu znak krzyża
Tak krwi padła kropla ostatnia
Maj 2007
kojot
|