Mam dość...Nie mam dość...
Nikt nie czyta wierszy,
co są naciągane,
tylko dla kaprysu,
w formie wyuzdanej.
Każdy woli takie,
co serce poruszy,
łzę z oka wyciśnie,
czytelnika wzruszy.
Wcześniej również takie
wolałam, a jakże,
chciałam też się wzruszać
i zapłakać także.
Teraz wolę jednak,
gdy z humorem wiersze
we mnie śmiech poruszą,
takie czytam pierwsze.
Mam dość już smęcenia,
mam dość już wzruszania,
mam dość już refleksji,
mam dość już płakania.
Nie mam dość humoru,
nie mam dość się śmiania,
nie mam dość wygłupów,
ani żartowania.
Chcę, by moje życie
równowagę miało,
smęcenie już było,
śmianie pozostało.
jaskolka
|