Życiowy dobosz
Serce jak werbel
Wybija rytm stąpania po tej ziemi
Każdy krok jak ustawa
Może coś ulepszyć albo zupełnie coś zmienić
Kolejny dureń z pokolenia pustych głów
Jedyny który nie dba o swój brzuch
Poeta co nie szczędzi słów
Zamknięty w chamstwa klatce
Wiem jestem trudnym dzieciakiem
Wiele krwi napsułem już matce
Dobosz co wybija hymn życia
Idąc po ulicach chwały
Nigdy nie był i nie będzie opakowany w folie
W masce obojętności
Niszczy wszystko co pozorne
Gienu0
|