NOC
wśród strzyg i chichów skrzywionych
pomiędzy cieniami w zamyślonym lesie
coś błąka się smutne i szare
w martwocie niemego księżyca
coś tańczy leciutko w oparze
coś śpiewa smętnie w oddali
coś bajką plecie wśród mgieł
czułości coś plecie
coś wije liryki
coś skamle cichutko
i łka
coś szepcze
coś płacze
mój żal...
|