Moja Najdroższa Basiu!
Tęsknie za Tobą, kochana, jak zawsze, lecz dziś jest mi szczególnie ciężko, gdyż w szumie oceanu usłyszałem pieśń o naszym wspólnym życiu. Pisząc ten list, czuję Twoją obecność i zapach dzikich kwiatów, który zawsze mi o Tobie przypominał. Lecz teraz nie sprawia mi on radości.
Ale nie poddaję się. W nocy, kiedy leżę samotnie, wołam Cię i kiedy ból wydaje się już nie do zniesienia, zjawiasz się jakimś cudem. Ostatniej nocy, we śnie, widziałem Cię w parku. Wiatr rozwiewał Ci włosy, a promienie zachodzącego słońca odbijały się w Twoich oczach. Stałaś oparta o poręcz i wyglądałaś tak pięknie, że chwilę stałem oszołomiony. Powoli zacząłem iść w Twoim kierunku.
Podszedłem do Ciebie i delikatnie musnąłem dłonią Twój policzek, a Ty przytuliłaś twarz do mojej ręki i zamknęłaś oczy. W takich chwilach wiedziałem jaki jest cel mego życia. Żyłem, by Cię kochać, tulić w ramionach i opiekować się Tobą. Żyłem, by uczyć się od Ciebie i być przez Ciebie kochanym.
Ale potem, jak zawsze, pojawiła się w oddali mgła i powoli zaczęła spowijać wszystko dookoła. Ogrodziła nas od reszty świata, jakby chciała uniemożliwić ucieczkę. Jak wielka pełzająca chmura zakryła wszystko, aż zostaliśmy całkiem sami.
Usiłowałem zapamiętać najdrobniejszy szczegół tego spotkania, lecz szybko, jak zawsze zbyt szybko, Twoja postać zniknęła, a mgła odpłynęła tam, skąd przybyła. Stałem i zupełnie mnie nie obchodziło co pomyślą inni. Pochyliłem głowę i długo, długo płakałem.
Artur
Arcimak
|