Niespodziewana

Spokojnie wypuściłaś z rąk klamkę
Obejrzałaś się, przystając chwilę na chodniku
Wzrokiem ostatni raz swój dom objęłaś, ukochałaś
Nie wiedziałaś, że idziesz na ważne spotkanie

Wiele razy tą drogą podążałaś
Lecz tego dnia na przejściu stała Ona
Szeroko rozpościerając swe ramiona
Cierpliwie na Ciebie czekała

Jedną ręką na zawsze światło Twym słabym oczom odbierając
Rzuciła Cię do swych stóp, na rozgrzaną jezdnię
I kiedy tak przed nią leżałaś
Schyliła się, aby Cię ten jedyny raz ucałować i ze sobą zabrać


Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2012-07-17 11:22
Komentarz autora: Mojej tragicznie zmarłej babci.
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się