Dla Ciebie słońce

Niebo ostro poprzecinane długimi kablami
Podtrzymywane i wzbraniane wysokimi słupami
Stoją one w bezruchu
Jedynie na inne wskazują
Zrzucając na nie i na Ciebie winę
Grożą, każą porażeniem i śmiercią

Ty wsród ich masywnych nóg, leżysz jak pole w środku zimy
Zmarznięty, twardy, nieruchomy
Z bruzdami, pod sinym niebem
Twoja głowa na dół się schyliła, podniosły się Twoje ramiona
Łzy w ustach znalazły ujście, plecy skuliły
Trzęsie się całe Twoje ciało, nie potrafisz już się nie bać

Wytrzymaj jeszcze trochę, zaciśnij mocno zęby, jeszcze tylko kilka nocy, Mały(a)
Skoro żaden Twój błagający, przerażony krzyk
Nikogo jeszcze nie obudził, nie przeraził, nie pomógł
Zaufaj wiośnie
Ona Twoje poranione i obolałe plecy wygrzeje
Wypełni Twoje płuca pachnącym powietrzem, ból i troski rozwieje

Nie bój się wtedy, szeroko ku słońcu rozłożyć swoich rąk, otworzyć przed nim pięści
Zobaczyć, jak przed Tobą ukazuje drogę
Ona będzie tylko Twoja, nie zawsze prosta, pójdziesz nią przez życie
Wejdź na nią bez wahania i wiedz
Że całe dobro i piękno, które na niej zobaczysz i poznasz
Jest także dla Ciebie
Nie musisz koniecznie stawać na szczycie


Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2012-07-27 11:33
Komentarz autora: Wszystkim gnębionym, uciskanym i bitym bezbronnym
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się