Pada deszcz
Pada deszcz natrętnie głucho
o szyby okna wali srebrzyste
krople jak roje os rozrzuca los
w całej swej gali.
A one lecą spadają jak ludzkie łzy
w rozpaczy płyną kałuże srebrnych
łez w pogodę dla bogaczy.
Czasem tak myślę skąd te łzy i skąd
ten lament wielki gdy patrzę na te
deszczowe łzy te srebrne żalu kropelki.
A one płyną w równym tempie jak czarne
nuty na klawiaturze podnoszę z nadzieją
głowę do góry i widzę słońce na górze.
I nagle cisza znika płacz i tylko łez
kałuże płyną całuję usta mej ukochanej
i idę na spacer z moją jedyną.
Henryk Siwakowski
Elbląg 22.06.2012.
Henk
Henk
|