Ktoś jeszcze.
Samotność zbliża
do bram wyzwolenia.
Ucisza język batalii
Ckliwą melodię
uprasza o pauzę.
Świt człowieka tańczy
Złożony rozwój
w motyla z tytanu.
Rozbij swe lęki
kształtu kieliszka
Porzuć
koronę i berło
z tworzyw stagnacji.
Nie wolno mordować ciszy
Przeciwnie pożresz
własny ogon.
Stwórz, nie zagarniaj
Każda materia
ma architekta
Cudze gniazdo
jego nosi twarz.
Uśnij pod chmurą.
Z niej
nie będzie już deszczu.
Płaczem
zapieczętujesz jesień
otulisz kopertą.
Spojrzysz znowu
tam wyżej.
Dobrze wiesz, a zapominasz
kto jeszcze zerka
w kształt czystości
po drugiej stronie nieba.
W ten obłok
samotność Twoja spogląda.
Jesteś wśród przyjaciół
z oddali.
Lidia_Wiktoria
|