Skrzydlata Nadzieja
Niebo pojaśniało
Przegoniło chmury w podróż daleką
Cisz i spokój spłynęły swobodnie,
Nie robiąc rumoru
Ukazał się
Ptak - jakby jastrząb
Wielki, w popłoch wprawił ludzi
Nie atakował, choć każdy z przerażeniem czekał
Zamachnął skrzydłami
Wicher pojednania na ludzi skierował
Dla dobra, to zrobił
Posłaniec z niebios
Twarze ludzkie przybrały miny ukojenia
Zrzucając z siebie złowieszcze kostiumy
Odleciał
W sercach zasiał wiarę i nadzieje
A już jej wzrost zależy od nas samych
By w ziemskiej atmosferze na stałe zagościł
Dar skrzydlatej istoty
OLLA
|