Ona
Była jak po długiej zimie pierwsze delikatne, wiosenne muśnięcie słońca
Lekki na mej skórze pozostawiła ślad
Choć nie rzucał się on w oczy
Odczuwałem zmianę, nabrałem koloru
Wykąpałem się w orzeźwiającym potoku
Czułem przyjemne rwanie jego prądu
Jej ciepłe światło przez młodziutkie liście gałązek kwitnących drzew
Okratkiem dotykało mojej twarzy
Mówilła do mnie śpiewem ptaków o świcie
Pędzący świat zaprzestał swych udręk i walk
Poczułem się potrzebny, obudziło się ciało
Jednak Ona jak słońce pozostala dla mnie nieosiągalna
Po wiośnie nastała ciemna noc polarna
|