nie pusty worek


życie jak worek z dziurami
w którym leży moje ścierwo
ogranicza jego ruchy
ukazując kolor zewnątrz
ciasno, ciemno..
słońce razi
przez dziury zębami wyszarpane
prosto w oczy mgłą zamknięte
słońce pali nasze wnętrze
ciało wierci się i wije
mózg umiera spalony
jeszcze drzemie w nim iskierka
myśli światłej
popiół życie zasypuje
płuca pyłem oddychają
siły tracę, siły giną
worek stary mnie zwycięża
jeszcze walczę
chcę rozerwać
krwią spływają już me ręce...
jedna żyłka razy tysiąc
nie mam siły, nie rozerwę
poddam się workowi
zamknę oczy
będę śnił
czy wystarczy mi sił
by oddychać, choć popiołem
resztki myśli tlą się jeszcze
i za światłem tęsknią
pełnym blaskiem, ciepłem , szczęściem
tęsknic będą
póki krew nie skrzepnie
lecz czy warto
walczy dalej
gdy przegrana patrzy w oczy
skrócić męki i zapomnieć
co to światło i blask jego
bo prze dziurę to za mało,
by utrzymać
moje ciało , moje myśli
w normalności, tej normalnej
tak więc pragnąć
szybko oczy zamknąć
i pożegnać promyk słońca
oczekuję mego końca...


Anna_Toma

Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2012-08-07 23:10
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Anna_Toma > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się