Róża
Spojrzał bratek na różę,
smutno się uśmiechnął,
-Gdy tak na nią patrze,
aż mi liście miękną.
Róża dumnie stoi.
Wcale nie odwraca,
niby niedostępna.
Wzrok na niego zwraca.
Całe lato ją podziwiał
pocieszając serce swe,
-Już niedługo,jeszcze chwila,
odda wreszcie serce me.
Przyszła jesień,
on w nią nadal wpatrzony,
-serca nie zwróciła.
Myśli zawiedziony.
W końcu życie jego
się zakończyło
Zgubne koło marzeń
To zapewniło.
Róża nigdy nie cierpiała,
bo w pięknym wazonie
część życia spędzała.
Kiedy więc zeschła,
płatki opadły.
Wspomnienia z lata,
ją dopadły.
Gdy byłam piękna i młoda,
Gdy życiem i zdrowiem się cieszyłam,
on mnie kochał i był ze mną zawsze,
nim cały czas tylko gardziłam.
patbol20
|