Miasto
trochę się boje
czy rankiem znów otworzysz oczy
zamglone
zmęczone oddechem
zaszczute smrodem jego karabinu
boje się gdy
nie wiem gdzie jesteś
kiedy wieczorem padam na kolana przed kolejnym
świętym wizerunkiem
objawionym w wiadomościach
i boje się jeszcze
gdy dopada nas panika
i absurdalny lęk o
kolejny świt
Irmmelin
|