Kobieta
Szła po ziemi kobieta we mgle wiosny porannej
Długie włosy ,spódniczka , uczesana starannie
W głowie ptaki ćwierkały w myślach kwiatki jej rosły
Jeszcze taka niewinna ,pierwsze tchnienie tej wiosny
Wędrowała kobieta coraz dalej z ptakami
Dumna jak letnie łąki pyszniące się kolorami
W dzień zawstydzała słońce , nocą cichym westchnieniem
Księżyc kusiła by bladym ciało dotykał spojrzeniem
Szła kobieta ogrodem niosąc płodność jesieni
Biodra miękkie jak grusze spadające na ziemie
Pewna siebie i dumna doświadczeniem dotknięta
W leki szal mgieł spowita ,tajemnicza ,zaklęta
Wędrowała kobieta czas jej zmarszczki doprawił
I posiwił jej głowę ,drżące ręce zostawił
Zabrał siły i pasje uwodzenia księżyca
I zimową kołderka przykrył światło jej życia
Siedzi teraz kobieta już nie chodzi, nie może
Fotel z drewna ją buja cicho skrzypiąc w pokorze
Jeszcze chwila i będzie wolna jak była wiosną
I już skrzydła młodości gdzieś u ramion jej rosną
I unosi się ponad i już wszystko ogarnia
Znowu wolna , szczęśliwa chociaż właśnie umarła
ZUZANNA
|