CEL
Nieustannnie
podżegana do szczęścia,
utrwalam wspomnienia...
Na klatkach
dziergam podpisy...
By nie zapomnieć..
O tym, co było
a
trwa w niespokojnej duszy.
Ku
zagospodarowanej chatce
mknę.
Ku wilczym zapędom
poszukiwacza
dążę...
Nie ukrywam
tożsamości
za kotarą
zgubnej pajacykowości,
lecz
przedstawiam
Ziemi
tę postać...
Tropem
chaotycznie rozrzuconych
muszli z Santiago
przemierzam knieje
i
widzę.
W końcu widzę.
CEL.
Emily
|