Sen
W pewną gwiezdną noc sierpniową,
kiedy spałem już bezpiecznie,
poprzez uchylone okno
przyszła do mnie bajka we śnie.
I zjawiła sie królewna,
która miała piękne oczy
i powiodła do pałacu,
który wnet mnie zauroczył.
A w pałacu, jak wiadomo
zawsze jest siedziba króla.
Nikt sie niczym nie frasuje,
cały dwór na balu hula.
Tańczą damy, hierarchowie,
piękne dworki jak motyle
a królewna się uśmiecha
i zaprasza do kadryla.
A ja tremę mam okropną
i najchętniej dałbym dyla.
Nie wiem, co ja tutaj robię
i jak tańczy się kadryla.
Chociaż piękna jest królewna
lecz mnie męczą dworskie style,
ale zbudzić się nie mogę
i wciąż zmagam się z kadrylem.
Wreszcie budzik zaterkotał,
wszystko prysło niby bańka,
bo zaglądał już do okna
uśmiechnięty brzask poranka.
Choć odleciał sen uroczy,
mimo to ja wiem na pewno,
że to były Twoje oczy
i Ty byłaś tą królewną.
roman
|