Impas

W matrycy zdarzeń
o kpiących uśmieszkach
Stąpam niepewnie

Impas wciąż żarzy się bezwzględnie
Spijam resztki pozytywnych myśli z szarej podłogi
Jak zwierzę

Gitarowe dźwięki otulają mnie niczym czarny aksamit
Padam jak bez ducha
Zbolała

Demoniczne oczy piętnem na mym czole
Nieznośnym refrenem
Palącą rozkoszą

Guma do żucia
miewa chwile pełne słodyczy
Idę na spacer


Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-08-31 15:34
Komentarz autora: Proszę o konstruktywna krytykę jeśli coś się nie podoba to pisać konkretnie co :)
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się