Naucz
Weź ze sobą wnuka albo syna
i pojedź latem gdzieś na wioskę,
pokaż naprawdę jak wygląda
tam nieskażona jeszcze Polska.
Weź go na łąkę wczesnym rankiem
na mokrą trawę nogą bosą,
niechaj obmyje gołe stopy
i niech poczuje ciepłą rosę.
Pokaż mu wierzby rosochate
i zaoraną świeżo rolę.
Pokaż mu malwy koło chaty
oraz jak pachnie nasze pole.
Niechaj posłucha głosów dzwonów
kiedy wołają lud na modły.
I naucz go jak ma odróżniać
i jak szanować polskie godło.
I niechaj zawsze ma w szacunku
zorane znojem ludzkie twarze,
i żeby był gotowy wszystko
złożyć ojczyźnie na ołtarze.
I niechaj wie, że po wsze czasy
kraj nasz być musi niezawisły,
bo nikt nie zdoła go ujarzmić
jak nie ujarzmi nurtu Wisły.
I może czasem los tak zechce,
by na obczyznę gdzieś go rzucić,
to niech na stałe zapamięta,
że jest tu zawsze po co wrócić.
Tutaj wspomnienia są z dzieciństwa
i jego przodków mogił kopce.
Pewnie tu biedniej niż gdzieś w świecie,
lecz wszystko nasze a nie obce.
A gdyby kiedyś czarne chmury
wrogą zasłoną kraj obległy,
to żeby zawsze czuł potrzebę
ruszyć na odsiecz niepodległej.
roman
|