Na parapecie
Ciemność przyszpilona światłem
do tego czegoś, tam, w górze
była tam jak świat światem
starsza niż świata spokój i burze.
Czasem przykleja się doń latarnia
srebrną monetą błyszczy na niebie
w drodze poety brzdąka jej lutnia
śledzą oczy przytulonych do siebie.
Aż się biedna zawstydzi, zarumieni
krzykiem żurawim piśnie
i ucieka gdy się tak czerwieni
i czerwone już tylko za oknem wiśnie...
Karol Janicki
|