Na granicy życia i śmierci

Siedzę sama.
Pusty pokój wieje chłodem.
Dorosłe już dzieci gdzieś tam, w swoim świecie.

Na stole lampka szmpana,
dopijam i dolewam następną,

w ręku papieros,
popiół rozsypany,

a ja rozgrzebuję swoje rany.

Powiedz...
powiedz dlaczego?

Mówiłeś kocham
a ja wierzyłam,
mówiłeś wrócę
a ja tęskniłam,
oj głupia, głupia byłam;

a teraz inna cię ma.

Czy jej usta lepiej smakują?
Czy ciało bardziej powabne?

Nie...
już nie obchodzi mnie to.

Dopijam nastepną lampkę
wsiadam za kierownicę
i gaz do dechy.
Czerwone światło?
a niech...

zagram w zielone ze śmiercią,
z nią też można.

Adrenalina wpłynęła w żyły,
poczułam jak mnie obezwładnia,
to takie urocze i słodkie też.

Świat należy do mnie.

Na granicy życia i śmierci
trwa szamotanina
kto silnieszy.
Życie czasami twardą ma skorupę


aloya

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-09-07 10:34
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < aloya > < wiersze >
szmaragd | 2012-09-10 12:55 |
życie to dar nie warto nim szafować
ewita | 2012-09-07 14:44 |
Rozpacz i szaleństwo, to dobrana para.... znam to ...podobnie reaguję...pięknie napisałaś
kazap57 | 2012-09-07 12:33 |
byłem na tej granicy
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się