Śmierć - 9

Wziąłem sztylet, szpiczasty i rdzawy,
i bez wahania, bez żadnej obawy.
Wbiłem go w pierś i wylał się strumień lawy,
potok czerwony lepki i krwawy.

Coś zachrzęściło, coś zazgrzypiało,
i po chwili me serce już stało.
Puls się zwolnił, oddech przyspieszył,
i już żem chyba nie żył.

Piąłem się w górę, coraz wyżej,
ku gwiazdom, było coraz bliżej.
Życiu nie dałem szansy żadnej,
zabiłem się w chwili, tak nieuważnej.

Są tam anioły i jest tam światłość,
co mnie przeszyła w sekundzie na wskroś.
Wysłała na dół, z powrotem na Ziemię,
i znów podtrzymuję ludzkie brzemię.


Napisałem dnia 14 marca 1997 roku, Krzysztof Szufla.


Wiersz w wersji Video Recytacji:
http:www.youtube.comwatch?v=821JMrL35S4

Dziękuję i pozdrawiam Krzysztof Szufla


krisov333

Średnia ocena: - Kategoria: Śmierć Data dodania 2012-09-10 02:11
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < krisov333 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się