IV
Kawiarnia jest pusta o tej porze
Siedzimy w cieniu
On pali
Sennym wzrokiem wodzę
Za pogiętym papierosem
W jego czerstwej dłoni
Powoli
Podnosi ją w stronę ust
Osadzonych w glinianej twarzy
Przymyka ciężkie powieki
Syk
Błyska krąg ognia
Ze szczeliny w starej masce
Unoszą się opary
Otchłań naszych źrenic
Śledzi popielatą smugę
Aż sięgając sufitu rozpływa się
Znika
Xii
|