Åšrednie wiecze
Zza gardy oglądam świat
Chociaż prę do przodu niczym hart
Pięści to średniowieczny mur
Trebusz pogardy z łoskotem strzępi nadziei wiór
Zwodzony most otwierałem wypatrując brzasku
Lądując po raz kolejny w uczuć potrzasku
Krużganków marmur setny raz osmalony od pożogi
Biel w czerń zmieniają miłosne drogi
Raz za razem splÄ…drowany i wypalony
Znowu wciÄ…gam flagÄ™ na maszt urzeczony
Ciągle szukam prawdy w źrenicach Twoich
Czy to Ty? Czy tylko ułuda marzeń moich
sztabakoral
|