Kotka Tusia
Moja czarna Tusia
za piłeczką skacze.
Ma białe buciki
i biały śliniaczek.
Gdy wracam po pracy
wita mnie jej głosik.
Do nóg się przymila,
o głaskanie prosi.
Gdy są wszyscy w domu
ona temu rada.
Wchodzi na kolana
i coś opowiada.
Pewnie jak dzień minął,
jak wszystko wypadło.
Tylko trzeba wczuć się
w jej kocie mruczadło.
Powie jak najlepiej
skryć się w ciemny kątek.
I jak tu nie kochać
tak miłych zwierzątek?
Gdy jest wieczór słotny,
wiatr w kominie huczy
ona mi do ucha
kołysankę mruczy.
I tak przesypiamy
całą noc do ranka,
bo bardzo kojąca
kocia kołysanka.
Wiem już dziś, że nigdy
i nikt mnie nie zmusi,
żebym kiedyś miała
pozbyć się mej Tusi.
roman
|