pomiędzy szeptem a ciszą No.001
zgwałcę wam słońce
niebo pęknie jak błona
księżyc zajdzie krwią
gwiazdy zabłysną w orgazmie
przepraszam
za te wierutne kłamstwa
przecież nie da się zgwałcić słońca
nasza jedyna
najmniejsza gwiazda rzeczywistości
lampka na nocnym stoliku
przecież niebo nie pęknie jak błona
nasze jedyne
otulające warstwy powietrza
tęczowa nie-niebieska kołderka
księżyc nie może być czerwony
nasz jedyny
senny wędrowiec, satelita światła i czasu
stylizowany kamienny błyszczący barometr
gwiazd nie obchodzą nasze przeżycia
one już nie są nasze
nieistniejące już wielkie słońca
oddalone jak fluorescencyjny sufit
Nathaniel_Rainer
|