pomiędzy szeptem a ciszą No.003
na ulicy końcowej
eufemistycznie nic się nie kończy
tu żyje się na krawędzi teraźniejszości
w nieskończonej niedzieli
tu metalowa słuchawka prysznica
jest ze sztucznego tworzywa wyobraźni
różowe ściany reinkarnują zieloną pleśń
pod lustrami leży ambrozja w proszku
tu w radiu puszczają tanie kryminały
ludzi wyklinających cyfryzację myśli
specjalistę od filozofii i irracjonalnego cynizmu
alternatywne gitary wykpione niesłyszane zapomniane
tu w małej utopii nikt nie umiera
modyfikowana kukurydza kiełkuje wśród zdrowej sałaty
słodkie pasztety w klatkach a rosół na wybiegu
czasami tylko ktoś się skończy
tu kontempluje przy stole
przy małych mebelkach dla lalek zrobionych przez tatę
tu gdzie eufemistycznie łykałem cukierki
urwane dzieciństwo czeka upchane pod pufom
aż znowu się skończę
Nathaniel_Rainer
|