Opowieść barda

W zadymionym wnętrzu
wśród wielu pań i mężów
na drewnianym stole
całym zalanym alkoholem
stał przybyły bard
z lutnią stał i grał.

A gdy ze strun spływały nuty,
siwe dymu duchy
odchodziły w dal.
Codzienności szal
rozlużniał splot,
myśli zaczynały lot.

Znikał grymas z ust wąsali
i siadali tak jak stali
i słuchali tego co wyśmiali
skupieni, skamieniali.

Na ich twarzach bitwy, galopady
czyny bohaterskie, czary, zwady
są i ich nie ma, siedzą zadumani
wśród poezji, w swoich myślach sami.

Skończył grać, nuty już przebrzmiały
nie zauważyli, bo im serca grały...


Karol Janicki

Średnia ocena: 6
Kategoria: Inne Data dodania 2006-01-16 17:21
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Karol Janicki > < wiersze >
Karol Janicki | 2006-01-17 17:30 |
no ni da się ukryć, że jest w tym jakieœ odbicie "Murów", choć nie planowałem tego.
kolor | 2006-01-17 10:08 |
można go jeszcze dopracować, ale dla mnie jet dobry, przypomina mi odrobine teksty Jacka Kaczmarskiego, dobrego dnia:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się