Deszcz

Siedzę na dworcu i patrzę przez okno,
jak cały świat zalewa się łzami.
Drzewa i domy beztrosko mokną,
ludzie się spieszą z parasolami.

Siedzę na dworcu i patrzę przez okno,
dopijam trzecią już z rzędu kawę;
na zewnątrz zimno i strasznie mokro,
deszcz poi życiem spragnioną trawę.

Czekam na pociąg i patrzę na mury,
po których wilgoć powoli spływa.
Szarością niebo spowiły chmury;
co mnie do licha jeszcze tu trzyma?

Hen, gdzieś w oddali, za siódmą rzeką,
słońce dopala się w oknach domu –
tam jest ktoś bliski, kto na mnie czeka,
ktoś, kto potrafi sercu dopomóc.

Siedzę na dworcu i patrzę na zegar,
wskazówki obie stanęły chyba;
czas się zatrzymał i jakby czekał –
może się zmęczył i odpoczywa?

Posyłam myśli więc swoje do Ciebie,
niech Ci powiedzą, jak bardzo tęsknię…
Leczy czy dolecą po chmurnym niebie?
Muszą. Inaczej mi serce pęknie…

***
dawno, dawno temu na dworcu w Szczecinku...


Adnotacje

Średnia ocena: 8
Kategoria: Miłosne Data dodania 2006-01-16 22:02
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adnotacje > < wiersze >
Beti | 2006-01-17 09:09 |
Gdyby nie było tęsknoty ..trudnoœci.. nie potrafilibyœmy się cieszyć tym co naprwdę piękne i ważne..twoje słowa w tym wierszu sš jak piosenka..już jš nucę..szkoda ze nie umiem jeszcze grać na gitarze..wszystko przede mnš i przed tobš..chyb wrócę do rymów :))
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się