Codzienny ranka chłód
Znowu szary zwykły dzień.
Gdzie mam przed nim uciec?
I największa z wszystkich tęsknot mych
przed oczyma staje...
Ale w drogę, w drogę pora iść,
w życie się zabawić...
Bo poza nią w sercu jeszcze tkwi
wątła nić nadziei...
Lecz niedługo to już będzie trwać,
w końcu przyjdzie koniec...
Jedno z dwojga:
ktoś wytrzyma bieg,
kogoś życie złamie...
Adnotacje
|