Pod powiekami własnych oczu,nie tylko zasypiam
mogłabym opisać niebo po którym idę
grzęznąc
rzekę do góry dnem
i szarą trawę która nigdy się nie zazieleni
dżwięki zatopione w gęstej ciszy
a potem milczenie pod tytułem
wołanie
ciemność co razi jasnością
i ślepca o doskonałej możliwości widzenia
mogłabym
jednak obawiam się przekroczyć granicy
między sensem
a niedorzecznością
mira
|