Pijana siła
Niedobrze, mawiają,
gdy coś się zaczyna
rodzić w głowie komuś
po butelce wina.
Gdybym dziś uwierzył
w te bzdury i brednie
poddałbym się, bo sen
morzy niemożebnie!
Ale mnie na szczęście
czczy bełkot nie rusza.
Stąd też się wyrwałem
z objęć Morfeusza.
I zamiast do łóżka,
jak każe wskazówka,
ruszam nie do spania
tylko do ołówka!
I tak się wykluwa
utwór ten powoli,
lecz jako, że głowa
mnie powoli boli,
to chyba straciłem
już na animuszu.
Odkładam ołówek.
Przytul Morfeuszu…
weider
|