Lazurowy morderca
Pistacjowe pomarańcze, dużo ciepła i słodyczy
Widzę niebo zachmurzone,
Z przebłyskami złotej żółci
Rankiem mówisz dużo, głośno, nie chcę słuchać
To niezdrowe
Lazurowo święcą oczy, gdy odchodzisz
Dziś wieczorem.
Strach ma wielkie oczy, mówią
Mówią, że jak kocha, wróci
Ty nie wracasz,nie ma ciebie
Daj mi umrzeć, jutro w nocy.
Pobłyskują we mnie krwinki
Walczą, skaczą, mkną
Mnie chłoną.
Rozsądne myśli wrzucam do kosza
I one nie wiedzą, jak pomóc.
Śmiej się, śmiej, naiwniaczko!
Gdzie podział się sceptyzm kochany?
Razem z fekaliami szczurzymi
Spływa kanałem wśród czarnej otchłani.
Gniewnie walę pięścią w ścianę
Z kolorową, wzorzystą tapetą.
Wracaj, zostaw, wróć dziś znowu
Z oczami pomalowanymi farbą lazurową.
AlicjaInWonderland
|