Cień
Myślom wynajęta przez mgnienie
Przymierzam chwilom obrazy
Podobne i niepodobne
Ośmielam usta wabiąc niemożliwe
I mapą niedoszłych podróży
Pryzmat dni obdarzam
Zdziwienie mruczy pod nosem
Prężąc grzbiet pod włos
Zza szkieł upartych
Gdy słowo znów iskrą chce zranić
A chłód odwraca spojrzenia
Przywołam znów
Mojego Cienia cień
I schowam
Się
Gaia
|