Taka ta miłość
Przychodzi znienacka
bezbronna
dotyka żarem
i tak przenika
gdy czujesz
a czucie słowa znać
nie potrafi
i spojrzeć ustom nie chce
bo cisza głębią
nie rani
a w słowach
półpłasko
za ciasno i obco
a ty drżysz
pośpiesznie tak
bardziej
i bardziej i wciąż
pulsem
płonie nim zgaśnie
by dać
w każdy czas
dzieleniem niewymowny
Gaia
|