Cnotliwa i zimna
Niebawem znów odwiedzi nas zacna dama
I jak zawsze, z nikim liczyć się nie będzie
Dostojnie świata próg przekroczy
Z mrozem w oczach, wiecznie młoda, wiecznie blada
Diament u małego palca ucałować każe
Nie będzie próbowała być miła
Władczo lodem wszystko skuje
Zimnym żartem sporej części złudzeń nas pozbawi
Rozbawiona, z chmur pieżynę soplą podziurawi
Watą stłumi świata hałas
Chłodna i nieskazitelnie czysta
Jest ta dama cnotliwa natury wytrwałym przeciwgraczem
Sama lubi ale nam także przeglądać się w lustrach każe
Drwi sobie ze świata, z jego na śniegu odciśniętego brudu
Jego marne świadectwo w jej nieodostępności ją tylko rozbawi
|