Nie lubię tak zwanej nowoczesnej sztuki
Nie lubię tak zwanej nowoczesnej sztuki
kiedy człowiek patrzy i całkiem jest głupi
co tam widzieć należy? Artysty udręka ?
czy dziecka nieudolna malowała ręka?
Litość moją budzi, gdy tabuny ludzi
stojąc przed obrazem - odgadnąć się trudzi
co „Artysta” w tym „DZIELE”, powiedzieć zamierza
czy to głowa? Budowla? Kawałek talerza?
A może, to pejzaż? Czy postać dziewczyny?
dla mnie to parodia jest prawdziwej sztuki
co spod pędzla tego wyszła malarzyny
upojonego zapewne dawką kokainy
Inny jeszcze w rzeżbie wyzwolić się pragnie
pospawane śruby, pręty i przekładnie
inne jakieś części powiązane drutem
mają coś przekazać - przybliżyć mi sztukę
A że głupi ponoć sztuki nie rozumie
więc przychodzą ludzie, podziwiają tlumnie
i brakuje tylko dziecięcej uwagi:
„czyście ludzie oślepli? Przecież Król-jest nagi !!!”
Na scenie inny „Artysta” szaleńczo się miota
spoconym, nagim torsem, jak ludzka wywłoka
od zamroczonej postaci-płyną jakies wrzaski
młoda publika z zachwytem, bije mu oklaski.
Moje pojęcie sztuki jest inne zupełnie
ja lubię widzieć w obrazie-realności pełnię
lubię widzieć postacie - ich obraz jak żywy
gamę uczuć, jak choćby: uśmiech Mony Lizy
I łzy są tam, jak prawdziwe. I żywe maliny
i usta takie miękkie u pięknej dziewczyny
owoce tak świeże, ze chciałbyś wbić zęby
kwiaty jakby pachniały, liściem szumią dęby
Grę światła widzisz w wodzie i czujesz jej głębie
czekasz kiedy w górę wzbiją się gołębie
i kiedy z oka chłopca łza wreszcie się stoczy
kiedy poruszą się wiatrem dziewczynce warkocze.
Podziwiam rzeżby w marmurze, gdzie konie jak żywe
widzisz napięte mięśnie i rozwianą grzywę
masz wrażenie ze czujesz podmuch z jego chrapy
siłę jego życia, a i jeżdżca szaty
twarz jego jak żywa i grę jego ciała,
tak wiernie ręka mistrza realia ...oddała
Lubię takie koncerty, gdzie muzyki dżwięki
harmonią z głosem zgrane, a słowa piosenki
budzą ludzką wrażliwość, łagodzą obyczaje
gdzie artysta przed ludżmi ze szacunkiem staje
Gdzie texty coś mi mówią, muzyka poruszy
jakieś ukryte struny w głębi mojej duszy
skąd wyjdę o coś bogatszy, coś z tego wyniosę
kiedy sztuką, nad szarą codzienność się wzniosę
Przykładów takich dawać, mógłbym tu bez liku
nie pomogą zagłuszyc jednak twego krzyku
zarzucasz mi, ze twojej nie rozumię „sztuki
bo za mało wrażliwy jestem i za głupi
Lecz nie możesz zarzucić mi braku odwagi
bo ja mówię otwarcie, że to nie jest sztuka
i że jesteś żałosny: „żeś ty królu nagi”
innych możesz zwodzić lecz mnie nie
oszukasz...............................................
wszystkim pseudoartystom poświęcam
Eryk Maver
|