w podświadomości
wędruję pagórkami słabości
parabolą wspinam się opadając
gwiazdy wskazują ścieżki
smaruję oczy by zobaczyć
cienka nić zasłania uniesienia
prześladujesz mnie
przemarzłam wracać nie mogę
zamknęłam oczy
ze szczytu posyłam oddech
zwyciężyłam siebie po drugiej stronie
Beti
|