Sad życia
Życie nie jest bezpiecznym puchem
Lecz sadem, pełnym kwaśnych jabłek
Na którego drzewie strachliwie siedzimy
Otoczeni jego rozbawionym chichotem
Gdy sam nie sięgniesz po nauki
Ono mocno potrząśnie gałęzią
Trafi jabłkiem w nos lub czoło
Lub Cię sobie z drzewka zrzuci
Urodziłeś się to się trzymaj
Bo nadejdą jeszcze burze
Który każdy przetrwać musi, aż do czasu
Gdy „zejdź bo spadniesz” – głos usłyszysz
|