Bazyliszek
opowiem ci drogi Fanciszku
baśń starą o Bazyliszku
wrażliwy na pianie kogucie
tyłem podchodził do lustra
nurtem gdzie woda bystra
ze strachu do lasu uciekł
wychodził ospały i spierzchły
chciał dopaść ofiarę o zmierzchu
wzrok przepastliwy się mienił
spolerowaną banieczką
otacza smukłego bezpieńka
nad trawą soczystych deseni
moc lasu szkarłatne party
rozpierzchły się gąszczem biesy
tu moce Bazyla podłego
gdzie mity kolorem są bajek
tam kogut naniesie nam jajek
nie zaśniesz już dzisiaj kolego
MarkTom
|