Kandelabry i perły
Nie będę dzisaj kaprysić
w sukniach szelestnych jedwabiem
maluję kolorowo
zieleń w pomarańczy tańczy
i plamą granatu
tajemniczo mnie woła
bo tak delikatnie
podasz mi dłonie w filmowym geście
i zapachną wsród zimy konwalie
a może frezje
zanurkują spojrzenia
rzęsami nieśmiałe
sfruną zalotnie w nagłą ciszę
a potem zawiruje świat cały
w kandelabrach wesołych
zadrgają płomienie
w dżwiękach muzyki utonę
a każda łzę jak perłę
na skraju uśmiechu złożę
i będę śnić swój bal
31.12.2012.
Gaia
|