Już na miejscu będąc wspominam

Znużony jestem
obolały cały
jeszcze podróż ze mnie
wyparować nie zdołała
nerwy napięte jak postronki
długo jeszcze luzu nie poczują
ale to minie
kiedy?
nie znam odpowiedzi
z czasem
za chwile
niedługo
bo stan zmienić się musi
zmęczony podróżą
w drugą gotów wybrać się jestem
wracać już ogromną chęć
i pragnienie mam
do Ciebie
myśli moje całkiem w innym miejscu
w innym czasie
w innej przestrzeni buszują
krążą
poniewierają się
brną w zamieci rozważań
o tym co miłe
dobre
złe
piękne
Nam niedozwolone
o tym co było
i o tym co będzie
o tym co być może...
soki z myśli wyciskam ostatnie
piankę spijając ustami
zmarzniętymi...
zimnymi do bólu
sztywnymi od mrozu
a pomimo tego czucie w nich
ani na sekundę nie zamarło
nie zniknęło
trwało
było...
lodowaty wiatru powiew
w żadnej mierze
doznań nie ostudził
nie mógł gdy krew gorąca
na ustach
usta czuje
ich miękkość
delikatność
smak
kształt tych ust
na moich odbity
wyrzeźbiony
metalem rozgrzanym wypalony
i niech tak trwają
jak najdłużej
wizja ust wilgotnych
rozchylonych
pomimo skostniałego chłodu ciepłych
w umyśle moim pozostanie
do następnych ich dotyku...


motyl

Średnia ocena: - Kategoria: Miłosne Data dodania 2013-01-04 17:42
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < motyl > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się