Gdyby Turnau...
Gdyby Turnau me wiersze wcisnął w usta swoje,
mezaliansem się krztusząc tym sposobem właśnie,
ogień we mnie by rozbłysł, co nigdy nie gaśnie,
zaskrzypiałyby dla mnie poezji podwoje.
Gdyby Turnau popełnił artystyczny blamaż,
niewolnikiem mych palców zostałoby pióro,
zamiast zerkać wciąż w oczy z piórnika ponuro.
Poiłby je natchnienia bezdenny kałamarz.
Gdyby Turnau raz raczył odtworzyć me twory
jakimż by się w tych tworach odbiło to echem?
Czy by próżność nie pękła nadmuchana miechem
zblokowawszy tym samym uczuć receptory?
Czy przerodziłby w wieszcza się wtenczas chałturnik?
Czy być może zgwoździłoby to wieszcza trumnę?
Po gór pasmach mych wierszy puszczając się w tourne
mógłby w przepaść mnie sturlać Turnau z owych turni.
weider
|