Stary dom
W domu starym
wyczerpałbym sens
tylko w nim zaistniał
za brudnymi oknami bez szyb
tylko kotara z rozdartym kolanem
zdaje się zapraszać powiewając
bezzębne drzwi otwarcie zapraszają
licząc na ostatnią wizytę
w starym domu
odrapane ściany
obnażyły nagość kamieni
przytulonych do siebie na zawsze
w miłosnym uścisku
nie drżą z zimna
nie pocą się w upale
nikt ich już tynkiem nie okryje
w starym domu
nie śpiewa trzeszczeniem podłoga
z jej wiórów nie utkasz wachlarza
aby przykryć dziury
wstydliwie zmurszałych podwoi
na których nie odczytasz
rytych obcasem w tańcu
szalenie dawnych bruzd
w domu starym
powieki mocno już przymknięte
a o oddech tylko wiatr dba jeszcze
nie usłyszysz ciszy
w bólu skowycie
odeszła pod rękę ze wspomnieniami
dni minionych
zapadniętych głęboko w otchłań
w domu starym
nie pytaj o nic mchów
dawno słów zapomniały
tylko gdzieniegdzie tulą
siwą jak gołąb strzechę
razem z paproci kwiatem
tylko jednej nocy w roku
tęskną rosy łzę uronią
motyl
|